Idź dalej przez Polskę





Abp Stanisław Gądecki
Idź dalej przez Polskę. Inauguracja Nawiedzenia Obrazu Jasnogórskiego w Archidiecezji Częstochowskiej (Wieluń - 6.04.2024).


Witaj, która dźwigasz Tego, co dźwiga wszystkie rzeczy.
Witaj, gwiazdo słońce ukazująca.
Witaj, łono boskiego wcielenia.
Witaj, przez którą stworzenie się odnawia.
Witaj, przez którą Stwórca dzieckiem się staje.
          (Akatyst, Stasis pierwsza, Ikos 1)

Czcigodni księże arcybiskupie Wacławie,
Ich Ekscelencje księża Arcybiskupi i Biskupi,
Przewielebny Ojcze Generale oraz Przeorze Jasnej Góry,
Drodzy Paulini, Ojcze Pawle i Dariuszu,
Umiłowani kapłani,
Osoby życia konsekrowanego,
Parafianie wieluńscy,
Reprezentanci wiernych Archidiecezji Częstochowskiej
Pracownicy mediów,

Rozpoczynamy dzisiaj w Wieluniu Nawiedzenie obrazu jasnogórskiego w Archidiecezji Częstochowskiej. Zaczynamy to Nawiedzenie od miejsca bardzo szczególnego na mapie Europy; od miasta Wieluń. Od miejsca, w którym - przed 85. laty - rozpoczęła się przerażająca tragedia w dziejach Polski, Europy i świata. Zaczął się dramatyczny upadek europejskiej cywilizacji i kultury. Pięć minut przed pierwszym strzałem niemieckiego pancernika Schleswig-Holstein, nastąpił atak lotniczy na to niewielkie - liczące wówczas ok. 15 tys. mieszkańców - miasteczko Wieluń. Dnia 1 września 1939 r. o godz. 4.40 niemieckie lotnictwo przeprowadziło atak bombowy na miejsce, w którym nie stacjonowały żadne polskie oddziały wojskowe, nie było tu też zakładów przemysłowych. Wieluń nie był również węzłem komunikacyjnym o strategicznym znaczeniu. Jedne z pierwszych bomb spadły na szpital pw. Wszystkich Świętych, wyraźnie oznaczony symbolem Czerwonego Krzyża i chroniony konwencjami międzynarodowymi. Podobny los spotkał położony nieopodal budynek oddziału położniczego oraz gmach szpitala zakaźnego. W wyniku nalotów zginęło ok. 1.200 osób, w tym dzieci i chorzy. Wśród zabitych było wielu Żydów, stanowiących 1/3 tamtejszej ludności. Ścisłe centrum miasta zostało zniszczone w 90 %.

A dzisiaj - od tego miejsca o tak tragicznej przeszłości - rozpoczynamy pielgrzymowanie Królowej Pokoju, Pani Jasnogórskiej. Podczas tego Nawiedzenia pragniemy prosić Boga - przez wstawiennictwo Maryi - o łaski potrzebne dla nas wszystkich; dla naszej diecezji, każdej parafii i każdego domu, bo wierzymy, że Jej matczyna obecność - w miejscu gdzie kiedyś rozlała się nienawiść - doprowadzi do nawrócenia naszych serc i zbudowania w nich królestwa Bożego; królestwa prawdy i życia, królestwa świętości i łaski, królestwa sprawiedliwości, miłości i pokoju.
W kontekście wielkanocnym proponuję wspólne rozważenie trzech spraw: nakazu misyjnego, przykładowi posłuszeństwa temu nakazowi i wreszcie wizji „nowej ziemi”.  

1.    IDŹCIE I GŁOŚCIE (Mk 16,15)   

Pierwszy temat to nakaz misyjny. W dzisiejszej Ewangelii (Mk 16,9-15) Kościół zaprasza nas do zdumienia nad kontrastem między brakiem wiary apostołów w obliczu wiadomości o zmartwychwstaniu Pana a zaufaniem jakim obdarza ich  Zmartwychwstały, przekazując - mimo wszystko - nakaz misyjny: „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!” (Mk 16,15).

Ta historia rozpoczyna się od trzech chrystofanii, czyli trzech pojawień się Chrystusa Zmartwychwstałego. Zbawiciel pojawia się najpierw Marii Magdalenie, potem dwóm uczniom idącym do Emaus, a wreszcie Jedenastu apostołom, gdy byli za stołem. Ich wspólnie brzmiąca odpowiedź niewiary na te trzy pojawienia się Chrystusa jest za każdym razem taka sama. Apostołowie „nie wierzyli tym, którzy widzieli Go zmartwychwstałego”.

„Wydaje się, jakby jakaś przeszkoda zasłaniała oczy tych, którzy Go spotkali; co wyraźnie jest powiedziane w innym miejscu: ‘Ukazał się im w innej postaci’” (Mk 16,12). Ukazał się oczywiście w swoim własnym ciele, ale w innej postaci. Stało się coś, co zadziałało jako przeszkoda, jakby ich oczy nie były w stanie Go od razu rozpoznać” (św. Augustyn, List, 149 /do Paulina/). To nie prawda wprowadziła ich w błąd, lecz oni sami nie byli w stanie przyjąć prawdy.   

I wtedy Zmartwychwstały Pan skarcił swoich uczniów, bo nie uwierzyli w pełni jego nauczaniu. Konieczny i usprawiedliwiony był wyrzut poczyniony apostołom zanim zostali wysłani, aby głosić Ewangelię. Oni jeszcze nie wierzyli -   choć zostali ustanowieni nauczycielami - „aby cały świat uwierzył w to, co mieli przepowiadać i za co w przyszłości mieli oddać swoje życie. Nie wierzyli jeszcze w pełni, że Ten, , który wskrzeszał innych do życia, mógłby sam powstać z martwych. Słusznie więc zostali skarceni (św. Augustyn, Kazanie 231,1).

Wynika z tego, iż „brak wiary oraz upór” nie stanowią dla Chrystusa nieprzekraczalnej przeszkody w przekształceniu uczniów w narzędzia rozpowszechniania Ewangelii na całym świecie. Nie zważając na ich brak wiary w zmartwychwstanie, Chrystus daje im nową szansę. To wzruszające dostrzec jak Chrystus nie tylko zapomina i przebacza ich błędy, ale składa w ich ręce jeszcze bardziej wymagające zadanie: głosić dzieło zbawienia całej ludzkości. Ten nakaz misyjny został zaadresowany nie tylko do apostołów, ale także do ich następców. Każdy wierzący otrzymuje możliwość ich przyjęcia - od Ojca i Syna przez Ducha Świętego - na miarę własnych zdolności (Ambroży).

Zmartwychwstały Chrystus wie, że głosicielem Jego Ewangelii może być ten, kto - zawiódł się na sobie samym - ale w końcu zawierzył Zbawicielowi do końca i ukochał Go bezgranicznie. Tym co ostatecznie przygotuje uczniów do głoszenia Ewangelii będzie Zesłanie Ducha Świętego, który wyposaży nieumiejętne serca i umysły uczniów w odpowiednie narzędzia potrzebne do realizacji tej misji, aby to, w co apostołowi widzieli a nie uwierzyli, w to poganie później uwierzą, choć nie widzieli.

Warto pamiętać, że w chwili Chrztu świętego każdy z nas – bez względu na nasze słabości - otrzymał zaproszenie do misji. Zmartwychwstały Pan zachęca nas, abyśmy patrzyli w przyszłość, mając wielkie zaufanie do działania Ducha Świętego. On będzie z nami, gdy zechcemy dzielić się tym, co posiadamy z ludźmi obcymi i ubogimi także w sensie duchowym. On będzie obecny z nami przy „łamaniu chleba”, gdy będziemy przyjmować z czystym i prawym sumieniem sakrament Jego Ciała (Będą, Homilie do Ewangelii, 2,8). Dziś od wszystkich chrześcijan, od wszystkich Kościołów partykularnych i od Kościoła powszechnego wymaga się tej samej odwagi, tej samej gotowości słuchania głosu Ducha Świętego jaka pobudzała misjonarzy przeszłości.

2.    NIE MOŻEMY NIE MÓWIĆ (Dz 4,13-21)

Drugi temat ma swoje osadzenie w świątyni jerozolimskiej, już po powstaniu Chrystusa z martwych, po - dokonanym przez Piotra - cudownym uzdrowieniu człowieka chromego od urodzenia, który leżał przy Pięknej Bramie świątyni (Dz 3,1-10). Po przemówieniu, jakie wygłosił on do Żydów w krużganku Salomona (Dz 3,12-26).

Zachowanie apostołów Piotra i Jana przypomina do złudzenia zachowania z życia Pana Jezusa. Piotr i Jan - podobnie jak Jezus - zostaną uwięzieni przez Sanhedryn i poddani nocnemu przesłuchaniu. Starsi i uczeni w Piśmie pytają ich: „Czyją mocą albo w czyim imieniu uczyniliście to?” (Dz 4,7). Odpowiedź Piotra brzmi odważnie i jest pozbawiona lęku. Nie ma w niej ani odrobiny tchórzostwa, które kiedyś - na dziedzińcu arcykapłana - sprawiło, iż skłamał i wyrzekł się Pana. „To niech będzie wiadomo wam wszystkim i całemu ludowi Izraela, że w imię Jezusa Chrystusa Nazarejczyka — którego wy ukrzyżowaliście, a którego Bóg wskrzesił z martwych — że dzięki Niemu ten człowiek stanął przed wami zdrowy” (Dz 4,10). Odwaga z jaką wypowiadają się Piotr i Jan, wprawia przesłuchujących w osłupienie. Nie wiedzą, co począć. Nakazują zatem, aby więcej nie nauczali ani nie robili niczego w Imię Jezusa. Ale odpowiedź Piotra i Jana nie pozostawia wątpliwości: „Rozsądźcie, czy słuszne jest w oczach Bożych bardziej słuchać was niż Boga? Bo my nie możemy nie mówić tego, cośmy widzieli i słyszeli” (Dz 4,19-20).

Ten przykład z życia Piotra i Jana ukazuje nam pewną choć trudną drogę. Fałszywa roztropność może nas niekiedy prowadzić do milczenia, podczas gdy powinniśmy mówić. Oczywiście, ewangelizacja nie oznacza zawsze wchodzenia w konflikt, ale nie może też polegać na ciągłym unikaniu konfliktu - przez zawieranie kompromisów z prawdą. Zdanie -„trzeba się dostosować!” - pojawia się na ustach tych, którym brakuje woli świadectwa, w ustach spryciarzy lub tchórzy, którzy z góry czują się pokonani.

Gdy chrześcijanin chce żyć zgodnie z własną tożsamością, musi przezwyciężyć strach przed ośmieszeniem, przed tym, co „powiedzą inni”. Dzisiaj być może uczniowie Jezusa rzadziej kończą w celi, jak przydarzyło się Piotrowi i Janowi, ale może się zdarzyć, że nasz publiczny wizerunek zostanie nadwerężony albo nawet, że będziemy prześladowani z powodu obrony własnej i innych ludzkiej godności i wolności sumienia, które leżą u podstaw praktykowania wiary.

W świecie mnogości głosów i idei, w czasach zalewu informacji, musimy umieć wybierać autorytety, osoby czy instytucje, które obdarzymy zaufaniem na tyle, by pozwolić im na kształtowanie naszej doczesności i wieczności. Musimy umieć decydować, kogo i czego będziemy słuchać bardziej, a kogo i czego mniej albo wcale.

Jeżeli mamy bardziej słuchać Boga, to musimy być ludźmi słowa Bożego. Dzięki Biblii bowiem poznajemy Boże zamiary, Boże sposoby działania, Boże zasady i Boże wartości.

Jeżeli mamy bardziej słuchać Boga, to musimy być bardziej wrażliwi na wewnętrzny głos Ducha Świętego, wpływającego na nasze motywacje. Tu właściwym środkiem jest modlitwa.

Jeżeli mamy bardziej słuchać Boga, to oznacza słuchać Go bardziej niż własnego zdrowego rozsądku, bardziej niż tego, czego się nam bardzo chce albo bardzo nie chce.

Jeżeli mamy bardziej słuchać Boga, to Bóg winien być autorytetem w sprawach naszego życia małżeńskiego, rodzinnego, wychowania i życia codziennego. Bóg ma być naszym autorytetem w kwestii historii, sztuki, prawa, filozofii, kultury, polityki. Bóg ma być autorytetem w sprawach szacunku dla życia i opieki społecznej, przedsiębiorczości i sukcesu. Bóg ma być autorytetem w kwestiach wiary i Kościoła.

W każdej z tych dziedzin istnieją także ludzkie autorytety. Wsłuchujmy się w nie, ale zawsze pamiętajmy, że - aby nie przegrać życia - „trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi” (por. bp Tadeusz Płoski, Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi).

3.    NOWE NIEBO - NOWA ZIEMIA 

Trzecia sprawa to apokaliptyczne „nowe niebo i nowa ziemia”. „Niebo” i „ziemia” to określenie całości wszechświata, wszystkiego, co zostało stworzone przez Pana Boga i istnieje. Nowa ziemia, nowe niebo, nowe Jeruzalem… W języku biblijnym określenie „nowy” nie dotyczy jedynie kryteriów czasowych. „Jest natomiast wyrazem doskonałości i definitywności, potwierdzają osiągnięcie przez historię jej pełni. „Nie przypadkiem używa się niekiedy łacińskiego wyrażenia Novissimi na oznaczenie rzeczy ostatecznych, to znaczy wieczności chwały i potępienia” (G. Ravasi).

„I ujrzałem niebo nowe i ziemię nową, bo pierwsze niebo i pierwsza ziemia przeminęły” (Ap 21,1). Zostaje więc przywrócony czas bezgrzeszności Edenu, gdy stworzenie zostaje „wyzwolone z niewoli zepsucia, by uczestniczyć w wolności i chwale dzieci Bożych” (Rz 8,21-22). To nowe wyzwolenie dokonuje się w Chrystusie: „Jeżeli więc ktoś [pozostaje] w Chrystusie, jest nowym stworzeniem. To, co dawne, minęło, a oto wszystko stało się nowe” ( 2 Kor 5,17).

Czym jest nowa ziemia i nowe niebo? Część egzegetów sądzi, że chodzi tutaj o oczyszczenie starego świata, który nie ulegnie zagładzie, ale zostanie odnowiony. Chodziłoby o jego oczyszczenie moralne. Inni z kolei sądzą, że powstanie całkowicie nowe stworzenie. Potwierdzeniem tej intuicji byłyby słowa świętego Piotra, który pisze w swym liście, że „niebo z szumem przeminie, gwiazdy się w ogniu rozsypią, a ziemia i dzieła na niej zostaną odnalezione” i zapowiada „przyjście dnia Bożego, który sprawi, że niebo, płonąc, pójdzie na zagładę, a gwiazdy w ogniu się rozsypią” (2 P 3,10.12). „Innymi słowy, zgodnie z tą teorią niebo i ziemia są już tak zatrute, że konieczne jest zniszczenie i ponowne stworzenie; tym razem jednak zniszczenie dokona się przez ogień, a nie przez wodę” (W. Kaiser).

Nieszczęścia, jakie towarzyszą naszym czasom zdają się sugerować to drugie rozwiązanie. Tymi nieszczęściami są: manipulacja oraz deformacja takich pojęć jak demokracja, wolność, sprawiedliwość, egoizm i brak zainteresowania dobrem wspólnym, dominacja logiki rynku opartego na korzyści i kulturze wykluczenia; bezrobocie, ubóstwo; nierówne prawa oraz ich wynaturzenie, pragnienie pozbawienia osób nienarodzonych ludzkich praw, handel ludźmi, uprzedmiotowienie kobiet, a następnie zmuszanie ich do aborcji, wykorzystanie seksualne; praca niewolnicza, zorganizowana przestępczość; handel organami; zmiana płci, uporczywe dzielenie ludzi i budowanie między nimi murów. Pośród takich nieszczęść trudno jest nam wyobrażać sobie szybkie nadejście nowego nieba i nowej ziemi.

Dla Boga nie ma nic niemożliwego. „I Miasto Święte – Jeruzalem Nowe ujrzałem zstępujące z nieba od Boga, przystrojone jak oblubienica zdobna w klejnoty dla swego męża” (Ap 21,2). Stare miasto - zbudowane ludzkimi rękami - to symbol zepsucia, którego synonimami są Sodoma i Egipt (Ap 11,18). Nowa Jerozolima będzie ich przeciwieństwem. Będzie to miasto zstępujące z nieba, będące darem Boga, w którym będą mieszkać wierni Bogu, gdzie będzie panować pokój i sprawiedliwość. Jest to wizja Kościoła chwalebnego, „do którego wciąż – jak napisze św. Jan – wchodzą narody i tam znajdują swoje uleczenie. Bóg będzie Bogiem wszystkich ludów. Wszystkie narody zostaną zbawione z całą swoją różnorodnością.

Wieczne szczęście przerośnie wszelkie ludzkie oczekiwania i tęsknoty: „ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy go miłują” (1 Kor 2,9). „I rzekł Zasiadający na tronie: Oto czynię wszystko nowe” (Ap 21,5).

ZAKOŃCZENIE

Na początku Nawiedzenia Maryi w obrazie jasnogórskim w archidiecezji częstochowskiej śpiewajmy nasz hymn pochwalny na cześć Maryi, wizerunku odkupionej ludzkości. „Jest Ona święta w swym ciele, piękna w swym duchu, przejrzysta w swych myślach, szczera w swej inteligencji, doskonała w swych uczuciach, czysta, wytrwała w swych postanowieniach, niepokalana w swym sercu, nadzwyczajna, pełna wszelkich cnót” (Efrem Syryjczyk, Hymny do Dziewicy Maryi, 1).

Ona idzie ponownie przez archidiecezję częstochowską, wychowując nowe pokolenia jej mieszkańców. A postawa człowieka wychowywanego przez Maryję będzie skutkować zmianą jego postaw społecznych. Zamiast skupiać się na sporach i konfliktach - jakie nieuchronnie towarzyszą życiu społecznemu - zwrócimy uwagę na poważniejszy problem, jakim jest sytuacja w której milkną spory o prawdę. W Polsce niestety bardziej brakuje nam prawdy, niż pokoju i zgody.

Spieszmy się z odnową, bo żyjemy w czasach ostatecznych; zyjemy w fazie domykającej nasze dzieje. „Już przyszedł zatem do nas kres wieków [τα τελη των αιωνων] (1 Kor 10,11). Odnowienie świata zostało już nieodwołalnie postanowione. Amen.