Umieram w Tobie - zmartwychwstaję w Tobie!





Abp Stanisław Gądecki

Umieram w Tobie - zmartwychwstaję w Tobie! Wigilia Paschalna (Katedra Poznańska – 8/9.04.2023).

 

 

Czcigodni księża Biskupi,

Drodzy Kapłani,

Osoby życia konsekrowanego,

Szanowni Katechumeni,

Wszyscy uczestniczący w tej liturgii dzięki Radiu Emaus,

Umiłowani Bracia i Siostry w Chrystusie Zmartwychwstałym,

Wielkanoc jest pierwszym i najdawniejszym świętem w Kościele. Jest to wspomnienie najważniejszego wydarzenia dla chrześcijan i prawdy o tym, że Chrystus trzeciego dnia powstał z grobu. To fundament wiary i jednocześnie podstawa wszelkiej radości chrześcijańskiej. Większość z nas - wychowanych od dziecka w wierze Kościoła - przyjmuje bez wątpliwości fakt Zmartwychwstania Pańskiego. A jednak - pomimo upływu wieków - stwierdzenie św. Augustyna, że „w żadnym przypadku wiara chrześcijańska nie spotyka więcej sprzeciwu niż w stosunku do zmartwychwstania ciała” (Enarratio in Psalmos, LIII, 2,5), pozostaje wciąż aktualne.

W takiej - najważniejszej dla życia liturgicznego Kościoła chwili - rozważamy tylko dwie kwestie; Zmartwychwstanie Chrystusa i nasze zmartwychwstanie.   

1.       ZMARTWYCHWSTAŁY

Pierwsza kwestia to sam Zmartwychwstały Chrystus. Warto najpierw zauważyć, że żaden z ewangelistów nie relacjonuje momentu zmartwychwstania Pana. Moment ten był, jest i pozostanie tajemnicą naszej wiary. Opis męki Pańskiej kończy się opowiadaniem o pogrzebie Jezusa a kolejny fragment przenosi nas już do „pierwszego dnia tygodnia” (Mt 28,1; Mk 16,2; Łk 24,1; por. J 20,19), czyli do niedzieli, kiedy to niewiasty przybyły do grobu, aby namaścić ciało Jezusa.

 „Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych?” (Łk 24,5b) – słyszą kobiety pytanie aniołów. Innymi słowy: Dlaczego szukacie Jezusa w grobie? Czy nie pamiętacie już tego, co mówił, „że będzie zabity, ale po trzech dniach zmartwychwstanie?” (Mk 8,31; zob. także: 9,31; 10,33-34). „To właśnie znaczyły słowa, które mówiłem do was, gdy byłem jeszcze z wami: Musi się wypełnić wszystko, co napisane jest o Mnie w Prawie Mojżesza, u Proroków i w Psalmach” (Łk 24,44).

a.       O jakie konkretne starotestamentalne zapowiedzi tu chodzi? Zasadniczo przecież żydzi Starego Testamentu nie znali pojęcia zmartwychwstania. Nawet uczniowie Jezusa „nie rozumieli tych słów”, którymi Jezus zapowiadał im swoje zmartwychwstanie (Mk 9,32). Inni zaś - o przekonaniach saducejskich - twierdzili wprost, że „nie ma zmartwychwstania” (Dz 23,8). Owszem, Stary Testament znał wskrzeszenia kogoś mocą Bożą, dokonywał takich cudów Eliasz i Elizeusz. Także Pan Jezus wskrzesił córkę Jaira, młodzieńca z Naim i Łazarza. O zmartwychwstaniu jednak mowa wprost dopiero w II w. przed Chr. (w Księdze Daniela i II Machabejskiej).

A jednak w Starym Testamencie są teksty, które wspominają bezpośrednio lub pośrednio zmartwychwstanie. To przekonanie powraca w wypowiedzi św. Pawła w Dziejach Apostolskich: „daję świadectwo małym i wielkim, nie głosząc nic ponad to, co przepowiedzieli Prorocy i Mojżesz, że Mesjasz ma cierpieć, że pierwszy zmartwychwstanie, że głosić będzie światło zarówno ludowi, jak i poganom” (Dz 26,22-23).

W których konkretnie starotestamentalnych tekstach jest mowa o zmartwychwstaniu Mesjasza? Najbardziej bezpośrednim proroctwem wydaje się być fragment Psalmu 16: „Dlatego się cieszy moje serce, dusza się raduje, a ciało moje będzie spoczywać z ufnością, bo nie pozostawisz mojej duszy w Szeolu i nie dozwolisz, by wierny Tobie zaznał grobu. Ukażesz mi ścieżkę (do) życia, pełnię radości u Ciebie, rozkosze na wieki po Twojej prawicy” (Ps 16,9-11). Mówiący te słowa już jest w Szeolu, a zatem w grobie, ale wyraża przekonanie, że Jahwe go tam nie pozostawi i nie zezwoli zepsuć się jego ciału, a zatem, że go wskrzesi. Psalm 16 jest więc aktem ufności Psalmisty i wszystkich sprawiedliwych Starego Testamentu.

I rzeczywiście, św. Piotr - głosząc katechezę o zmartwychwstaniu Chrystusa - zaraz po zesłaniu Ducha Świętego, powołuje się właśnie na ten Psalm: „Tego Męża, który z woli postanowienia i przewidzenia Bożego został wydany, przybiliście rękami bezbożnych do krzyża i zabiliście. Lecz Bóg wskrzesił Go, zerwawszy więzy śmierci, gdyż niemożliwe było, aby ona panowała nad Nim, bo Dawid mówił o Nim: Miałem Pana zawsze przed oczami, gdyż stoi po mojej prawicy, abym się nie zachwiał. Dlatego ucieszyło się moje serce i rozradował się mój język, także i moje ciało spoczywać będzie w nadziei, że nie zostawisz duszy mojej w Otchłani ani nie dasz Świętemu Twemu ulec skażeniu. Dałeś mi poznać drogi życia i napełnisz mnie radością przed obliczem Twoim. Bracia, wolno powiedzieć do was otwarcie, że patriarcha Dawid umarł i został pochowany w grobie, który znajduje się u nas aż po dzień dzisiejszy. Więc jako prorok, który wiedział, że Bóg przysiągł mu uroczyście, iż jego Potomek zasiądzie na jego tronie, widział przyszłość i przepowiedział zmartwychwstanie Mesjasza, że ani nie pozostanie w Otchłani, ani ciało Jego nie ulegnie rozkładowi. Tego właśnie Jezusa wskrzesił Bóg, a my wszyscy jesteśmy tego świadkami” (Dz 2,23-32). Po ogłoszeniu żydom faktu zmartwychwstania Chrystusa, Piotr natychmiast wprowadza dowód biblijny: „bo Dawid mówił o Nim”. Dopiero później oświadcza, że razem z Dwunastoma jest naocznym świadkiem tego zmartwychwstania. Na Psalm 16. powołuje się św. Paweł również podczas katechezy w synagodze w Antiochii Pizydyjskiej (Dz 13,34-37).

Inny fragment zawarty jest w Psalmie 30: „Panie, dobyłeś mnie z Szeolu, przywróciłeś mnie do życia spośród schodzących do grobu… Jaki będzie pożytek z krwi mojej, z mojego zejścia do grobu? Czyż proch Cię będzie wysławiał albo rozgłaszał Twą wierność?” (Ps 30,4.10). Psalm 30. mówi o śmierci lub o wielkim zagrożeniu śmiercią, z którego Jahwe wydobywa Psalmistę. Lektura chrześcijańska dopatruje się w tym słów zabitego i zmartwychwstałego Chrystusa.

W Wielką Sobotę słyszymy też Psalm 118: „Prawica Pańska wysoko wzniesiona, prawica Pańska moc okazuje. Nie umrę, lecz będę żył i głosił dzieła Pańskie. (…) Kamień odrzucony przez budujących stał się kamieniem węgielnym. Stało się to przez Pana: cudem jest w oczach naszych” (Ps 118,16-17 i 22-23). Bóg jest uwielbiany za moc, jaką okazał w przywróceniu do życia Chrystusa Zmartwychwstałego. Te same słowa o kamieniu węgielnym przytacza św. Piotr w polemice z żydami, broniąc wiary w Zmartwychwstałego (Dz 4,8nn).

Pośrednio na fakt zmartwychwstania Chrystusa wskazuje też czwarta Pieśń o Słudze Pańskim z Księgi Izajasza. Postać Sługi Pańskiego zawiera tak wiele analogii z życiem, misją i śmiercią Jezusa z Nazaretu, że w Nowym Testamencie jest On jednoznacznie uważany za prototyp Mesjasza. Pieśń ta opisuje niewinną śmierć Sługi Pańskiego, którą się obarczył dla zbawienia grzeszników: „Zgładzono Go z krainy żyjących; za grzechy mego ludu został zabity na śmierć. Grób Mu wyznaczono między bezbożnymi, i w śmierci swej był na równi z bogaczem [występnym]. […] Jeśli On wyda swe życie na ofiarę za grzechy, ujrzy potomstwo, dni swe przedłuży, a wola Pańska spełni się przez Niego. Po udrękach swej duszy, ujrzy światło i nim się nasyci… Dlatego w nagrodę przydzielę Mu tłumy i posiądzie możnych jako zdobycz” (Iz 53,8-12). Po stwierdzeniu o śmierci Sługi następuje Jego przedziwny powrót do życia, a następnie wywyższenie i nagroda – jeszcze tutaj na ziemi. Sługa - po złożeniu ofiary ze swego życia - będzie cieszył się długim życiem. Przekonanie to zakłada, że po swej męczeńskiej śmierci Sługa zmartwychwstanie. To pierwsze, jeszcze bardzo tajemnicze sformułowanie obietnicy zmartwychwstania Mesjasza.

Są jeszcze inne dwa miejsca, na które powołuje się Nowy Testament, zapowiadające zmartwychwstanie Chrystusa. Mogą one być odczytane jako proroctwa o zmartwychwstaniu dopiero w świetle już znanego faktu pustego grobu Jezusa. Pierwsze to epizod z życia Jonasza: „Pan zesłał wielką rybę, aby połknęła Jonasza. I był Jonasz we wnętrznościach ryby trzy dni i trzy noce” (Jn 2,1). Na to zdarzenie  powołuje się sam Pan Jezus: „Albowiem jak Jonasz był trzy dni i trzy noce we wnętrznościach wielkiej ryby, tak Syn Człowieczy będzie trzy dni i trzy noce w łonie ziemi” (Mt 12,40). Drugim miejscem jest fragment z Księgi Ozeasza, modlitwa zgładzonego Izraela: „Chodźcie, powróćmy do Pana! On nas zranił i On też uleczy… Po dwóch dniach przywróci nam życie, a dnia trzeciego nas dźwignie i żyć będziemy w Jego obecności (Oz 6,1-2).

Najprawdopodobniej Apostołowie - powołując się na Stary Testament - mieli na myśli nie tylko konkretne fragmenty, ale także, a może nawet bardziej, ogólną wymowę tak licznych i zaskakujących proroctw mesjańskich Starego Testamentu (por. Marcin Majewski, Czy Stary Testament zapowiada zmartwychwstanie Chrystusa?).

b.       Niestety, także uczniowie Jezusa z początku nie uwierzyli w zmartwychwstanie swojego Mistrza, choć byli przez trzy lata tak blisko Niego, słuchali Jego słów, widzieli Jego cuda. Siedzieli zamknięci w Wieczerniku; niektórzy nawet - zapewne w obawie o swoje życie - uciekli z Jerozolimy. Do dwóch z nich, zdążających do Emaus, przyłączył się Zmartwychwstały Pan, lecz oni Go nie poznali. Nie uwierzyli słowom Jezusa, gdy jeszcze był z nimi. Nie przekonał ich także pusty grób, który rankiem znalazły niewiasty i do którego pobiegli też Piotr i Jan. Jezus gani ich jednak głównie za to, że nie uwierzyli zapowiedziom Starego Przymierza dotyczącym Mesjasza (Łk 24,25-26). Apostoł Tomasz oświadczył nawet, że nie uwierzy, dopóki nie zobaczy Jezusa zmartwychwstałego i nie dotknie Go (J 20,25).

Nawet pierwsze spotkania ze Zmartwychwstałym napawały uczniów bardziej trwogą, niż radością. Potrzebowali czasu, aby uwierzyć i zrozumieć tę niezwykłą tajemnicę, gdyż ich myślenie było czysto ludzkie. Postawa Apostołów odzwierciedla dokładnie ludzką naturę. Człowiekowi bowiem łatwiej przychodzi uwierzyć w coś złego, niż w coś dobrego; w coś namacalnego, niż w coś, co przekracza jego wyobrażenia.

W końcu jednak Apostołowie - niemal natychmiast - zaczęli głosić Chrystusa zmartwychwstałego wszystkim ludziom. Sam Piotr w dniu Pięćdziesiątnicy wystąpił w Jerozolimie przed Żydami, mówiąc: „Tego Męża, który z woli, postanowienia i przewidzenia Bożego został wydany, przybiliście rękami bezbożnych do krzyża i zabiliście. Lecz Bóg wskrzesił Go, zerwawszy więzy śmierci, gdyż niemożliwe było, aby ona panowała nad Nim” (Dz 2,23-24). I odtąd wiara w zmartwychwstanie staje się nieodłączną częścią przepowiadania apostolskiego

2.       NASZE ZMARTWYCHWSTANIE

Druga kwestia to nasze zmartwychwstanie. Zmartwychwstanie Chrystusa było centralną prawdą pierwszej chrześcijańskiej wspólnoty, przekazywaną przez Tradycję, potwierdzoną przez Pismo Święte, uświęconą przez niezliczone rzesze męczenników.

a.       duchowe zmartwychwstanie w doczesności

Zmartwychwstanie Chrystusa jest najpierw dla nas - w doczesności - źródłem i początkiem naszego duchowego zmartwychwstania z grzechu, następnie pobudką do wzrostu cnót. Razem z Chrystusem pogrzebani w Chrzcie, zostaliśmy wraz z Nim wskrzeszeni duchowo.  

W tym roku do Chrztu i zrozumienia prawd wiary przygotowało się 4 katechumenów. W tym uroczystym dla Was momencie pozdrawiam Was. Pozdrawiam wasze rodziny, przyjaciół oraz tych, którzy przygotowali Was do przyjęcia tego sakramentu. Na mocy Chrztu świętego staniecie się członkami Kościoła przeznaczonymi do tego, aby stać się błogosławieństwem dla ludzi (Rdz 12,1-3). Bądźcie wierni Chrystusowi, który Was wybrał i powierzcie Mu całe swoje życie.

I w tym momencie nam wszystkim razem List do Kolosan ofiaruje pociągający przykład ścieżki duchowego wzrostu, jaką powinniśmy często w sercu rozważać:

„Jeśliście więc razem z Chrystusem powstali z martwych [συνηγερθητε], szukajcie tego, co w górze [τα ανω], gdzie przebywa Chrystus zasiadając po prawicy Boga. Dążcie do tego, co w górze [τα ανω], nie do tego, co na ziemi. […] Zadajcie więc śmierć temu, co jest przyziemne w członkach: rozpuście, nieczystości, lubieżności, złej żądzy i chciwości [πορνειαν ακαθαρσιαν παθος επιθυμιαν κακην και την πλεονεξιαν], bo ona jest bałwochwalstwem. […] A teraz i wy odrzućcie to wszystko: gniew, zapalczywość, złość, znieważanie, haniebną mowę od ust waszych! [οργην θυμον κακιαν βλασφημιαν αισχρολογιαν εκ του στοματος υμων] Nie okłamujcie się nawzajem, boście zwlekli z siebie dawnego człowieka z jego uczynkami, a przyoblekli nowego, który wciąż się odnawia ku głębszemu poznaniu [Boga], według obrazu Tego, który go stworzył. […] Jako więc wybrańcy Boży - święci i umiłowani - obleczcie się w serdeczne miłosierdzie, dobroć, pokorę, cichość, cierpliwość [σπλαγχνα οικτιρμων χρηστοτητα ταπεινοφροσυνην πραοτητα μακροθυμιαν], znosząc jedni drugich i wybaczając sobie nawzajem, jeśliby miał ktoś zarzut przeciw drugiemu: jak Pan wybaczył wam, tak i wy! Na to zaś wszystko [przyobleczcie] miłość [την αγαπην], która jest więzią doskonałości. A sercami waszymi niech rządzi pokój Chrystusowy, do którego też zostaliście wezwani w jednym Ciele. I bądźcie wdzięczni!” (Kor 3,1-2.5.8-10.12-15).

Pozwólmy Zmartwychwstałemu oświecać każdy moment naszego życia. Umierajmy codziennie dla grzechu i bądźmy wierni Przymierzu, jakie Pan zawarł z nami na Chrzcie Świętym.

b.       zmartwychwstanie cielesne w wieczności

Ale kiedy święty Paweł pisze o zmartwychwstaniu Chrystusa, dodaje, że za Chrystusem pójdą również inni. Dzisiejsze święto jest więc ważną propozycją dla nas wszystkich.

Proponuje ono, abyśmy spojrzeli na nasze życie zupełnie inaczej, niż patrzymy na co dzień. Mamy stanąć jakby poza tym życiem. Mamy popatrzeć na własne życie jakby od zewnątrz, objąć je jednym spojrzeniem. Jesteśmy pielgrzymami. w pewnym momencie pielgrzymka nasza się skończy i trzeba będzie z tej pielgrzymki zdać sprawę. Ewangelia mówi, że zakończeniem życia ludzkiego będzie sąd, że w tym dniu sądu ludzie zdadzą rachunek ze swoich uczynków, że rozliczą się z posiadanych talentów, z wszystkich swoich złych i dobrych uczynków. Życie ludzkie skończy się sądem, na którym sędzią będzie Chrystus – sumienie całej ludzkości i to jest bardzo ważne spojrzenie. Bo na ogół wśród codziennych utrapień nie patrzymy na siebie w ten sposób. Jesteśmy pochłonięci troskami, krzątaniną. Mamy ciągle zbyt mało czasu i zbyt wiele spraw do załatwienia.

Ale o zmartwychwstaniu mówią także ludzie niewierzący w Chrystusa i mówią, że ono jest potrzebne. Po co jest potrzebne? Po to, żeby wymierzyć całej ludzkości sprawiedliwość. Żeby źli otrzymali zasłużoną karę, a dobrzy zasłużoną nagrodę. Samo sumienie człowieka takiego sądu się domaga. Kiedy się bowiem popatrzy na świat, na ludzi, widzi się bardzo wiele przypadków życia jakby niedokończonego, przedwcześnie podciętego – i to przez ludzi, z winy ludzi. Na naszej ziemi jest Auschwitz. Są więźniowie obozów pracy, umierający podczas wojen, umierający na zesłaniu. Ile setek tysięcy ofiar pochłonęła chociażby ostatnia wojna na Ukrainie! Dzieje się na świecie ogromna niesprawiedliwość. Niesprawiedliwość ta nie przychodzi z nieba. Ona przychodzi od ludzi. To ludzie ludziom zgotowali taki los.

W ten sposób jakby sumienie świata domaga się zmartwychwstania. I chodzi o to, żeby ci wszyscy powstali z martwych i żeby dane im było raz jeszcze dokończyć tego dzieła, które zostało im przerwane. I dlatego nie tylko ci, którzy wierzą w Chrystusa, ale także ci, którzy mają moralne poczucie prawa, którzy wierzą, że światem rządzi jakieś sumienie – także ci ludzie wierzą i uznają zmartwychwstanie i mówią o tym, że nasze doczesne życie jest tylko wstępem, że ono jest tylko zapowiedzią, że to, co naprawdę ważne, dopiero przyjdzie. Że śmierć to jednocześnie nowe narodzenie. Że tylko widziana z tej strony świata śmierć wygląda tak, jakby była śmiercią. Dziecko, rodząc się, opuszcza swój świat, swoje ciepło, miejsce, gdzie ma pokarm, gdzie może bezpiecznie przebywać w łonie matki. Dziecku wydaje się zapewne, że umiera, ale naprawdę ono się rodzi i coś podobnego jest ze śmiercią człowieka. Człowiek myśli, że odchodzi, gdy tymczasem on tylko przechodzi do prawdziwego świata. Świata, gdzie nie ma śmierci, nie ma cierpień, gdzie sprawiedliwość jest sprawiedliwością, gdzie nie ma kłamstwa, nie ma prześladowań człowieka przez człowieka.

Dzień Zmartwychwstania jest takim dniem, w którym człowiek powinien popatrzeć na swoje życie zupełnie inaczej. Patrzeć jakby z zewnątrz – jakby stanął obok siebie – i powinien zapytać: po co to wszystko? Po co ta krzątanina, po co te troski, po co te ludzkie krzywdy? Powinien zdać sobie sprawę z tego, że nadejdzie taka chwila, w której będzie sąd i każdy dobry uczynek, dobre słowo uzyska nagrodę, a każda krzywda będzie sprawiedliwie ukarana (por. ks. Józef Tischner, Nasze Zmartwychwstanie). „Wierzymy mocno i mamy nadzieję, że jak Chrystus prawdziwie zmartwychwstał i żyje na zawsze, tak również sprawiedliwi po śmierci będą żyć na zawsze z Chrystusem Zmartwychwstałym i że On wskrzesi ich w dniu ostatecznym” (KKK, 989).  

ZAKOŃCZENIE

Na koniec słowa poety:

„Umieram w Tobie — zmartwychwstaję w Tobie!
I czuję krzyża ciężar, gwoździe w dłoni
I śmierć na krzyżu — chłód wilgoci w grobie
I zimno w całym ciele, ciszę w skroni..

Umieram w Tobie — zmartwychwstaję w Tobie!
I czuję żywy oddech i krwi bicie,
I uwolnione nagle ręce obie,
I w stopach moich zmartwychwstałe Życie…

 (Wojciech Bąk, Intencje serca).

Amen.